W czwartek rozpoczął się montaż bram zabezpieczających wejście na podwórko. Szkoda, że nie będzie ono otwarte dla wszystkich mieszkańców, ale na chwilę obecną jest to chyba najlepsza metoda zabezpieczenia przed aktami wandalizmu. Mamy nadzieję, że następnym krokiem będzie zadbanie o wygląd samego podwórka.
Najgorsze są samochody parkujące na podwórku które są uruchamiane i grzane przez długi czas zanim ruszą, szczególnie w nocy.
Głupotą jest również wjazd i wyjazd na podwórko co 20 minut podczas gdy jest miejsce na ulicy.
Ideałem byłby zakaz wjazdu na podwórko, ale na to przynajmniej na razie nie ma co liczyć. Niektórzy chcą mieć „parking strzeżony” i chyba dlatego wjeżdżają do środka nawet jak jest miejsce na zewnątrz.
A ja mam pytanie: macie samochody? Jeśli tak to chyba garażowane bo jak mieszkam przy Axentowicza 3 od kilku lat to zawsze przy ulicy jest problem z parkowaniem. Proszę więc nie opowiadać głupot,,, A skoro mam mieszkanie do którego przynależy część podworka to mam prawo tam zaparkować skoro jest taka techniczna możliwość. Bramy bez możliwości korzystania z nich przez wszystkich mieszkańców są bezprawne i dobrze o tym wiedzą osoby zainteresowane. Tak samo nikt nie wyrazi zgody na zakazy wjazdu. A odnośnie bram to krótko wyjaśnił mi to znajomy dzielnicowy: nie będziesz miał jak wyjechać ze wspólnego podwórka? Dzwonisz po Policję i w ich obecności wylamujesz bramę. Niestety, taka jest rzeczywistość,,, pieniądze na bramy uważam za wyrzucone w błoto.
Ja mam samochód, bez problemu zawsze parkowałem przy Axentowicza, Strzelców lub Ligonia. W najgorszym wypadku zdarzyło mi się parę razy od strony Fałata. Ale nigdy nawet nie wjechałem na podwórko. Nie takie było jego przeznaczenie i nie wyobrażam sobie żeby obecnie było wielkim parkingiem. Bo skoro Pan tam chce parkować, to czemu nie 30 innych osób? Z tego co wiem od naszego zarządcy klucze do bram były przekazane do wszystkich wspólnot, więc zapewne u swojego zarządcy otrzyma Pan klucz lub możliwość jego skopiowania. I na koniec chciałem zauważyć, że podwórko ani jego część do mieszkania raczej nie przynależy. Nie zapędzajmy się z poczuciem własności.
Też bym wolał żeby bram nie było, ale obecnie raczej nie ma lepszego sposobu na okoliczną patologię spożywającą alkohol i sikającą po bramach. Nie ukrywam, mam również nadzieję, że przynajmniej częściowo zniechęci osoby chcące parkować wewnątrz kwartału.
Bzdura. Wspólnoty które nie wyraziły zgody na bramy i nie partycypowały w kosztach nie otrzymały do nich kluczy. Kolejna sprawa: wracając po południu z pracy nie ma niestety za bardzo gdzie zaparkować na ulicy. Czemu chcę parkować na podwórku? Bo mam do tego prawo. Ma Pan rację, część podwórka nie przynależy do mieszkania tylko do wspólnoty. A skoro moja wspólnota nie ma nic przeciwko żebym parkował na przynależnej części placu to nikt inny nie ma prawa mi zabronić, nie tak? To samo się tyczy innych kierowców którzy mają ochotę parkować na terenie należącym do ich wspólnoty. Te bramy niestety nie chronią przed sikaniem po podworkach,,, Są ciągle pootwierane lub mają uszkodzone zamki. Ale to było do przewidzenia w sytuacji gdy nie wszyscy wyrazili na nie zgodę. Moim, i nie tylko moim, zdaniem to są pięknie zmarnowane pieniądze.
W takim razie proszę się nie martwić o pieniądze, skoro Pana wspólnota w tym nie partycypowała. Tak jak wspomniałem, nie zdarzyło mi się jeszcze ani razu żeby na wskazanych wcześniej ulicach nie było miejsca. A z pracy wracałem nawet przed 23.00. Podejrzewam, że problem tkwi w tym, że niektórzy nie wyobrażają sobie parkowania dalej niż 30 m od klatki…
Dla mnie kwestia bram to nic innego jak próba poprawy stanu naszego podwórka. Można oczywiście nic nie robić, a pod oknami parkować auta.
?
Bramy dobra rzecz, widocznie część lokatorów nie „dorosła” do takiego luksusu, czasami wjeżdżam, jak nie ma nigdzie miejsca, ale niestety staje się to coraz częściej. Miejsca niby ostatnio więcej, ale jakby mniej … paranoja.
Bramy dobra rzecz, widocznie część lokatorów nie „dorosła” do takiego luksusu, czasami wjeżdżam, jak nie ma nigdzie miejsca, ale niestety staje się to coraz częściej. Miejsca niby ostatnio więcej, ale jakby mniej … paranoja.
Albo część lokatorów ma przerost formy nad treścią,,,
Fakt, czasem też mam wrażenie, że 5 lat temu łatwiej było znaleźć miejsce. Ciekawe, zwłaszcza, że w Bytomiu ubywa kilka tysięcy mieszkańców rocznie, a aut jakby więcej… Co do samych bram, tak jak wspominałem, wolałbym żebyśmy nie musieli zamykać podwórka przed ludźmi, ale szczerze nie znajduję prostszej metody na ograniczenie dewastacji przejść. Myślę, że w dalszej perspektywie pozwoli to np na ich renowację i zadbanie o lepszy stan zieleni na podwórku.